- Posty: 62
- Otrzymane podziękowania: 7
Skoda Favorit-kilka pytan do posiadaczy
2021/03/03 20:36 - 2021/03/03 20:42 #52204
przez Gientkie Toporki
Z ciekawości wrzuciłem ten EVANS na szukajkę... Matko najdroższa, 380 zł za 5 l ???
W czym ten płyn jest lepszy od "zwykłego" płynu dobrej firmy?
Edit: W ramach samokształcenia - dobra, poczytałem
pośród wielu zalet najbardziej przekonuje mnie wymiana raz na 20 lat...
Gientkie Toporki odpowiedział w temacie: Skoda Favorit-kilka pytan do posiadaczy
Z ciekawości wrzuciłem ten EVANS na szukajkę... Matko najdroższa, 380 zł za 5 l ???W czym ten płyn jest lepszy od "zwykłego" płynu dobrej firmy?
Edit: W ramach samokształcenia - dobra, poczytałem
pośród wielu zalet najbardziej przekonuje mnie wymiana raz na 20 lat... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
2021/03/03 20:42 - 2021/03/03 21:25 #52205
przez Wine_Directions
Wine_Directions odpowiedział w temacie: Skoda Favorit-kilka pytan do posiadaczy
Nie ma wody. Ja mam w dłubniętym 1.8T 4x4 od 7 lat, wcześniej był w Roverze.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
2021/03/19 17:57 - 2021/03/19 18:12 #52214
przez Wine_Directions
Wine_Directions odpowiedział w temacie: Skoda Favorit-kilka pytan do posiadaczy
SZYBKA SPONTANICZNA "UCIECZKA" NA WYSPĘ...
Ponieważ analiza ryzyka wskazywała, że klasy I-III wrócą na zdalne (biorąc pod uwagę zachorowania, przez wirus przywleczony przez dzieci) nie ulegało wątpliwości, że klasy od IV w górę nie wrócą do szkoły. Dlatego 02.03. podjęliśmy decyzję o dłuższym wyjeździe z kraju. Kierunek: Sardynia. 05.03. mój mechanik poinformował mnie, że po założeniu dodatkowej chłodnicy oleju podczas testów przy 159 km/h spadł wąż i zatarł się silnik. Także wyjazd Superbem odpadł… W weekend pojechaliśmy do Rodziców, po 200 km w Octavii mój starszy Syn powiedział, że jest za ciasno i nią też nie możemy jechać w "taką podróż".
Z wiadomych względów po tylu tysiącach kilometrów w Favoritce byłem oburzony, jak przyszłemu uczestnikowi Złombola może być ciasno w jakimkolwiek aucie. Z pomocą przyszedł mi mój Brat Leszek, który właśnie wrócił z miesięcznej wyprawy Mexico-Costa Rica i zaproponował, że użyczy Avensisa (14 letnie auto, ale to my na wyjeździe przekroczyliśmy nim pierwsze 100kkm).
12.03. o 7 rano wyjechaliśmy z Warszawy do Częstochowy, po 60 km jazdy moja ukochana Żona przypomniała sobie, że nie zabrała portfela… Także zawracamy, zabieramy i znowu jedziemy do Częstochowy na test. Zamiast na 10:00, jesteśmy równo na Anioł Pański. Na test czekamy 2 godziny, dopiero po przekroczeniu drzwi okazuje się, że z moim drugim (3 letnim ) Synem mogliśmy wszyscy wejść poza kolejnością, a tak było przed nami 20 chłopa, którzy jechali do pracy (Reich) i potrzebowali badań. Płacimy 520 za 4 testy (samo badanie przyjemne, także dla dzieci widać, że Panie z Diagnostyki min. 20 lat doświadczenia na Batorym) i ruszamy na Czechy. Przed granicą mamy wyniki, 4 x negatyw = jedziemy dalej… Pierwszy etap 1300 km i nocleg we Włoszech (Friuli) w Austrii można byłoby spać po zarejestrowaniu się na granicy więc to odpuściłem. W Czechach nikt nie sprawdzał testów, na granicy w Austrii zapytali czy tranzyt i dalej w drogę – także bez problemów. Szansa, że dotrzemy wzrasta, dlatego w piątek w nocy rezerwujemy wstępnie zaklepany dom na Sardynii. Drugi etap w sobotę Friuli-Livorno, do celu dojeżdżamy przed 18. Zakup biletu na prom w Livorno nie był łatwy, trzeba mieć aplikację, wskazać gdzie się będzie mieszkać i cel w jakim się jedzie (na wszelki wypadek miałem korespondencję z biurem nieruchomości, że będę zainteresowany inwestycją na wyspie), plus oświadczenia odnośnie Covid. Pomimo silnego wiatru i fal na promie śpimy jak dzieci – tak po 2 godzinach udało się kupić bilety i o 21:30 opuściliśmy Livorno. W niedzielę rano zjeżdżamy w promu, w porcie mierzą nam temperaturę oraz proszą o wyniki testu (na datę nie patrzyli, ale w ustawowych 48 godzinach się mieściliśmy). 20 km i jesteśmy na miejscu, które opuścimy dopiero 10.04. albo później.
Także nie potwierdzam, że jest jakaś bariera w przemieszczaniu się, itd. jak to podają media. Sardynia jest „białą strefą” pomimo tego jej mieszkańcy nie mogą się swobodnie przemieszczać – co innego turyści. Pozdrawiamy Wszystkich.
Ponieważ analiza ryzyka wskazywała, że klasy I-III wrócą na zdalne (biorąc pod uwagę zachorowania, przez wirus przywleczony przez dzieci) nie ulegało wątpliwości, że klasy od IV w górę nie wrócą do szkoły. Dlatego 02.03. podjęliśmy decyzję o dłuższym wyjeździe z kraju. Kierunek: Sardynia. 05.03. mój mechanik poinformował mnie, że po założeniu dodatkowej chłodnicy oleju podczas testów przy 159 km/h spadł wąż i zatarł się silnik. Także wyjazd Superbem odpadł… W weekend pojechaliśmy do Rodziców, po 200 km w Octavii mój starszy Syn powiedział, że jest za ciasno i nią też nie możemy jechać w "taką podróż".
Z wiadomych względów po tylu tysiącach kilometrów w Favoritce byłem oburzony, jak przyszłemu uczestnikowi Złombola może być ciasno w jakimkolwiek aucie. Z pomocą przyszedł mi mój Brat Leszek, który właśnie wrócił z miesięcznej wyprawy Mexico-Costa Rica i zaproponował, że użyczy Avensisa (14 letnie auto, ale to my na wyjeździe przekroczyliśmy nim pierwsze 100kkm).
12.03. o 7 rano wyjechaliśmy z Warszawy do Częstochowy, po 60 km jazdy moja ukochana Żona przypomniała sobie, że nie zabrała portfela… Także zawracamy, zabieramy i znowu jedziemy do Częstochowy na test. Zamiast na 10:00, jesteśmy równo na Anioł Pański. Na test czekamy 2 godziny, dopiero po przekroczeniu drzwi okazuje się, że z moim drugim (3 letnim ) Synem mogliśmy wszyscy wejść poza kolejnością, a tak było przed nami 20 chłopa, którzy jechali do pracy (Reich) i potrzebowali badań. Płacimy 520 za 4 testy (samo badanie przyjemne, także dla dzieci widać, że Panie z Diagnostyki min. 20 lat doświadczenia na Batorym) i ruszamy na Czechy. Przed granicą mamy wyniki, 4 x negatyw = jedziemy dalej… Pierwszy etap 1300 km i nocleg we Włoszech (Friuli) w Austrii można byłoby spać po zarejestrowaniu się na granicy więc to odpuściłem. W Czechach nikt nie sprawdzał testów, na granicy w Austrii zapytali czy tranzyt i dalej w drogę – także bez problemów. Szansa, że dotrzemy wzrasta, dlatego w piątek w nocy rezerwujemy wstępnie zaklepany dom na Sardynii. Drugi etap w sobotę Friuli-Livorno, do celu dojeżdżamy przed 18. Zakup biletu na prom w Livorno nie był łatwy, trzeba mieć aplikację, wskazać gdzie się będzie mieszkać i cel w jakim się jedzie (na wszelki wypadek miałem korespondencję z biurem nieruchomości, że będę zainteresowany inwestycją na wyspie), plus oświadczenia odnośnie Covid. Pomimo silnego wiatru i fal na promie śpimy jak dzieci – tak po 2 godzinach udało się kupić bilety i o 21:30 opuściliśmy Livorno. W niedzielę rano zjeżdżamy w promu, w porcie mierzą nam temperaturę oraz proszą o wyniki testu (na datę nie patrzyli, ale w ustawowych 48 godzinach się mieściliśmy). 20 km i jesteśmy na miejscu, które opuścimy dopiero 10.04. albo później.
Także nie potwierdzam, że jest jakaś bariera w przemieszczaniu się, itd. jak to podają media. Sardynia jest „białą strefą” pomimo tego jej mieszkańcy nie mogą się swobodnie przemieszczać – co innego turyści. Pozdrawiamy Wszystkich.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
2021/03/21 09:03 #52215
przez Wine_Directions
Wine_Directions odpowiedział w temacie: Skoda Favorit-kilka pytan do posiadaczy
Wczoraj podczas wyjazdu do Groty Neptuna i Alghero na końcu pustej autostrady przywitała nas...
T Ę C Z A ! ! !
Czy to znak?
Potem licznik w aucie wskazał po 14 latach pierwsze 100kkm - i coś w tym jest, że po takim przebiegu auta zaczynają się psuć,
bo 16 km później usłyszeliśmy szuranie.
Urwana osłona. Palnik, 4 dodatkowe otwory, niezawodne trytytki i po 15 min jedziemy dalej.
T Ę C Z A ! ! !
Czy to znak?
Potem licznik w aucie wskazał po 14 latach pierwsze 100kkm - i coś w tym jest, że po takim przebiegu auta zaczynają się psuć,
Urwana osłona. Palnik, 4 dodatkowe otwory, niezawodne trytytki i po 15 min jedziemy dalej.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
