Giełda części - kupię

swbr napisał:

Załoga Tarpaniątka napisał: Nowy w sklepie z palcem kupisz za 100zł. Na używki się nie łaszcz (chyba że masz możliwość zwrotu w razie stwierdzenia że wypalona). Niestety ale porządnych kupić sie nie da, wszystkie aftermarketowe mają bolce aluminiowe które się szybciej wypalają. Jak dorwiesz używkę, to bierzesz nóż i skrobiesz to co utlenione. Zobaczysz ile tak na prawdę jest wypalone. Wg mnie gra nie warta świeczki. Kup nówkę, załóż i te 60-70 tyś km powinieneś zrobić bez problemu. A targanie rozdzielacza w trasie to sama "przyjemność" jak chwyci ci śrubki które go trzymają.

Gdzie mam kupić nowy ??? Cudotwórco ??Nie pytałem o kopułkę ani palec - tego jest pełno.

To jeszcze powiedz mi gdzie w silniku Rovera masz aparat zapłonowy ... Bo po tej wypowiedzi to już kompletnie nie wiem, czego ty szukasz...

Przy silniku Rovera masz :

Kompa ( sterującego pracą silnika, wtryskiem i iskrą)
puszkę z przekaźnikami ( sztuk cztery w środku, jeden od podgrzewania lambdy, jeden od pompy paliwa, jeden od zasilania listwy wtryskowej i czwarty nie pamiętam)
cewka butelkowa ( w późniejszym czasie zamieniona na taką kwadratową montowaną na blok silnika w Roverze - w PN nie występowała fabrycznie)
rozdzielacz z palcem na wałku rozrządu

Więcej NIE MA.

Jeszcze jest opcja że masz swapa na motowonię z późnych lat, ale tam już występowały rozdzielone cewki zapłonowe montowane bezpośrednio na głowicy i dające iskrę na dwie świece jednocześnie. Wtedy rozdzielacz na wałku rozrządu nie występował, ale pojawił się dodatkowy czujnik położenia wałka rozrządu dający informację na kompa, która cewka powinna robić zapłon w danym momencie.

APARAT ZAPŁONOWY w tym silniku NIGDY NIE WYSTĘPOWAŁ. Chyba że zrobiłeś jakiś dziwny przeszczep na silnik z lat '80 ale jak mnie pamięć nie myli to były to silniki 8 zaworowe.

Tak więc... napisz jeszcze raz czego szukasz, tylko użyj POPRAWNEJ nazwy elementu. A potem mnie nazywaj cudotwórcą.

Olej pod kopułką może ci się dostać na 3 sposoby. Simering, cieknąca pokrywa zaworów, cieknące składanie dolnej i górnej części głowicy ( górna to ta co trzyma wałki). Najprawdopodobniejszym problemem jest simering. Jakie włożyłeś i czy włożyłeś je dobrze. Tam powinny być założone simeringi kierunkowe. Jeśli je zamieniłeś i są odwrotnie, to ciec musi. Ja osobiście montuję Corteco/Elring lub podobne ( markowe). Drogie nie są, ceny w okolicach średnio 17zł za sztukę. Przy wymianie simeringów warto sprawdzić czy kanały odprowadzające olej spod simeringów są drożne ( jak wyjmiesz simering, to powinien być za nim otwór, którym olej może ściekać z powrotem do silnika żeby nie stał pomiędzy podporą wałka rozrządu a simeringiem.

Co do problemów z odpalaniem w zimie. Jak się znów pojawią to:

Sprawdź ciśnienie paliwa na listwie wtryskowej. Być może powoli kończy się pompa paliwa (choć tą piszesz że wymieniłeś. Jak na nową i markową to raczej będzie odpowiednie ciśnienie). Objawy często zaczynają się od tego, że właśnie w niskich temperaturach pojawiają się problemy z odpalaniem bo pompa nie jest w stanie już wydolić tyle ile powinna. Wtedy przy wydłużonym czasie wtrysku paliwa ( bo trzeba bardziej podlać) spada ciśnienie na listwie i traci się rozpylanie a zaczyna bardziej kropelkować paliwo. To może być jeden powód. Inny możliwy powód to czujnik który też już podmieniłeś.
Jeśli chodzi o CPWK który też wymieniłeś, to najczęściej jego uszkodzenie w roverze objawia się brakiem zapłonu po nagrzaniu silnika w okolice 70 stopni ( wtedy zaczyna przerywać). Najczęściej winne są ułamane przewody. Niestety nie jest to zbyt szczęśliwie rozwiązane przy tym typie czujnika. Profilaktycznie polecam ci zamocować przewody do tej rurki podtrzymującej kolektor dolotowy, aby nie mogły latać na boki od drgań. Wtedy nie będą miały tendencji do przełamywania się w środku. Jest jeszcze opcja podmienienia czujnika na taki bez kabli jaki był stosowany w późniejszych Roverach, ale trzeba zmieniać kostkę w instalacji elektrycznej.

Piszesz że wymieniałeś uszczelkę pod głowicą. Wymień sobie termostat w silniku. Wywal ten fabryczny ( musisz usunąć termostat, ale zostawić tą blachę z jego obudowy bo na nią wchodzi uszczelka która to w całości uszczelnia) i zastosuj PRT. On nie dość że zwiększy ilość cieczy w obiegu ( bo węże ą grubsze i jest ich więcej), to jeszcze zabezpieczy silnik przed kolejnym uwaleniem uszczelki. Tylko tych termostatów jest kilka typów. Poszukaj najlepiej typu na okolice 85 stopni ( PN-Rover na fabrycznym sterowniku powyżej jak mnie pamięć nie myli 70 stopni chodzi już w trybie normalnym więc nie będzie dolewał paliwa jak na ssaniu) o charakterystyce sprężyn, pozwalającej na uchylenie się termostatu nawet jak płyn jest zimny, ale ciśnienie cieczy przekroczy pewną wartość. On wtedy zabezpieczy ci silnik przed uszkodzeniem uszczelki w przypadku jakbyś przypałował na zimnym. Bardzo dobrze problem i powód uwalenia uszczelki masz opisany tutaj, wraz z zaletami zastosowania termostatu PRT (swoją drogą to jest termostat zaadaptowany z LR Discovery któregoś) :
www.roverki.eu/zrob-to-sam/569-montaz-te...lnikami-serii-k.html

Tylko koniecznie zwróć uwagę na temperaturę termostatu, bo występowało ich chyba 5 typów.

Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania albo nietypowe problemy to wal śmiało. Jeżdżę na tych silnikach od jakichś 15 lat. W Tarpanie z Avatara właśnie taki silnik siedzi po kompletnej odbudowie przeze mnie, tylko o nieco większej pojemności. Kiedyś zrobiłem też swoje ECU do tych silników. Gdzieś na YT powinieneś znaleźć pod hasłem "Tarpan ECU" jeśli cię temat zainspiruje. To taki mój wóz "pole doświadczalne" do rozważania różnych mniej lub bardziej zrytych pomysłów.

Ale kupiłeś pełny zestaw do PRT ? Normalnie w zestawie powinieneś mieć dodatkowe węże oraz trójnik który wchodzi przed chłodnicą po stronie gorącej.

Co do pomocy, mogę pomóc "zdalnie" na zasadzie podpowiedzi gdzie zajrzeć, w czym może być problem albo jak coś poprawić w tym silniku. Swoich rąk włożyć w stanie nie jestem bo obecnie nie mam nawet czasu na swoje prywatne życie. Średnio w miesiącu mam 1-2 dni dla siebie. Samochodów swoich też obecnie nie robię tylko stoją po różnych warsztatach bo nie mam na to czasu. Tarpana reanimuję od 2 lat i póki co stoi jak wrócił dwa lata temu ze Złombola. Z każdym miesiącem głębiej w ziemi. Obecnie piszę bo akurat mam chwilę czasu w pracy

Znowu mi tak nie słodź, też mi się "wpadówy" trafiają, chyba jak każdemu . Wychodzę z założenia, że każdy mylić się może. Natomiast w kwestii K-serii i pokrewnych, sporo wiem z racji notorycznego kontaktu z nimi w poprzednich latach. Nawet miałem budować własny silnik na ich podstawie, ale finanse mnie powstrzymały. Choć kto wie, może jeszcze kiedyś wrócę do tematu, ale to czas musiałby pozwolić