Regulamin - paragraf 1

Dlaczego w tak wielu watkach przejawiaja sie niestety te polskie negatywne cechy?
Interpretacje proby nadinterpretacji dolozenia do tego swoich 5 groszy.

Regulamin jest prosty i zrozumialy wiec po co tyle w nim drazyc?

Wszelaka forma sponsoringu jest zabroniona. Jezeli ktos ma wlasnego sponsora to musi byc ''kims'' wiec osobiscie wstydzilbym sie by na Zlombolu jechac jako tzw.''team fabryczny''. Wiec osoba majaca swojego sponsora zapewne grosze jakies posiada a ten owy sponsor moze wplacic $$$(miejmy nadzieje ze nie tylko regulaminowe 1500zl) na dzieciaki i ten sponsorowany ''ktos'' moze sobie i majteczki z ich logo zakladac i ich godnie reprezentowac. W czym problem ludzie? Chyba nie w tym by posiadacz sponsora nie potrafil wysuplac 10000zl na wyjazd?

Takim paradoksem w tym iz ci co maja najmniej i odkladaja grosiki na wyjazd podchodza najbardziej zdroworozsadkowo do akcji.
Coz w kochanym kraju taki przejaw nadal czesto mozna zaobserwowac a szkoda bo w taki sposob nie poprawimy tych niecalych 5% zaufania spolecznego i checi udzialu w akcjach charytatywnych(jak juz ktos gdzies owo statystyke przedstawil).

Zgadzam się z Limbową. A zapytam odnośnie "znanego rajdowca" co to ma umowy sponsorskie podpisane. Jak jedzie na prywatne wakacje to też ma wszędzie loga sponsorów poprzyklejane? Śmierdzi mi tu jakimś lansikiem. Nie może jechać jak każdy z nas? Dodam, że są załogi, które pozyskują darczyńców i pojawiają się tylko na starcie bo z różnych przyczyn jechać nie mogą. Jeśli "rajdowcy" zainteresowali się imprezą i paragraf 1 spowodował, że rezygnują to pokazuje, że nie rozumieją o co tu chodzi. To nie jest komercyjna impreza.

Tu nie ma pola do interpretacji. Jest naklejka? Musi być na nią wpłata. Koniec pieśni. Masz więc sponsorów? To niech wpłacą symboliczną kwotę za swoją naklejkę, albo wpłać to sam. Niech to będzie choćby po 10 zł od każdej sponsorskiej. Jeśli to nadal za mało do 1500 - to pozyskaj darczyńców do tej kwoty i jedź.

Zapominacie wszyscy o kilku sprawach:
1. Nie da się stworzyć zasad/przepisów które zawsze będą pasowały do każdej sytuacji - to niewykonalne, a mimo to od lat ludzie próbują
2. Nie ma co interpretować prostego przepisu
3. Najważniejsze jest własne sumienie - trzeba być w zgodzie z nim.

W naszym wypadku jednym z darczyńców byliśmy my sami - jako TierOne - mogliśmy przecież nakleić naklejkę i dać dychę i udawać greka bo regulaminowe 1000 zł mieliśmy już kilka razy zrobione, a mimo to wpłaciliśmy jak dobrze pamiętam 250 zł (wyszła mi taka kwota licząc średnio powierzchnię innych naklejek i wpłaty darczyńców).

Trochę dziwny temat... I dziwne interpretacje...!

Wyobraźcie sobie sytuację, szukam darczyńcę, darczyńcą jest np. firma co sprzedaje oleje. Wpłaciła na dzieciaki 500 zł, dodatkowo zrobiła mi super rabat hurtowy na olej (zamiast zapłacić 1000 zł, zapłaciłbym 700 zł) i powiedzmy dorzuciła mi spray do łańcucha.
Dla mnie to jest zgodne z regulaminem, ale patrząc na Wasze interpretacje nie do końca...
Tak samo, babcia wie, że taki wyjazd będzie trochę kosztował i chce wnuka wspomóc i daje mu 1000 zł na to, aby tam nie głodował i kupował sobie coś do jedzenia
I co wnuk powinien oddać te 1000 zł na dzieciaki, bo to sponsoring?
No właśnie...!

Sytuacje trochę jaskrawe, ale wiecie o co mi chodzi?

PowerrrCAT napisał:

I niby to co napisal Prevent od razu pokazuje, ze jest furtka w postaci takiej, zeby sposorzy byli tez darczyncami. Ale nie kazdy musi/chce nim zostac, a istniejaca umowa sponsorska nadal obliguje zespol do utrzymania reklamy na kazdej imprezie.
Jak juz powiedzielismy - szkoda...

Według mnie jeżeli masz sponsorów i ich reklamami jest oklejony samochód to od każdego musi być wpłata na DD, jeżeli jakiś się nie zgodzi to wykładasz za niego z własnej kieszeni. Każda naklejka musi mieć pokrycie w postaci wpłaty. Co do sponsoringu to Złombol jest imprezą w której uczestnicy sami pokrywają koszty więc każdy powinien z własnej kieszeni pokryć wszelakie opłaty, a nie z kasy sponsorów.

Tu nie chodzi o to żeby jechać w fajne miejsce na wakacje ale o to żeby jak najwięcej uzbierać na dzieciaki i to jest najważniejsze

A czy we "własnej kieszeni" ma bilon dwuzłotowy czy garść papierków dwustuzłotowych to już wyłącznie jego prywatna sprawa i nikt nie ma prawa mu do kieszeni zaglądać.
No może prokurator, jeżeli są to pieniądze z kradzieży.
Ale ni idźmy w skrajności.

A miejsce docelowe (moim zdaniem) jest dość istotne dla wielu chętnych do uczestnictwa w imprezie,
choć śmiem twierdzić, że co najmniej połowa z nas pojechałaby gdziekolwiek aby pomagać i przy okazji zrobić "trochę" km swoim gruzem i zażywać, zażywać przygody.

Moim zdaniem to sprawa honorowa !
Chyba Sebek kiedyś napisał " dajcie mi sponsora a pojadę nawet na koniec świata ", dla normalnej załogi wyjazd to poważne wyzwanie finansowe..

a z drugiej strony w ub roku przeczytałem komentarz że nikt firmie X nie zabroni wysłać swojego pracownika na nasz rajd i zapłacić za niego.
potem jada pół trasy z jedna załoga, pól z druga, a wracają samolotem ...

i tu jest to pytanie jaka szansę maja z takimi, niskobudżetowe ekipy ?

gdzie jest slogan orgów " zmontuj sobie sam "

Limbowa - ale dlaczego bronisz innym skorzystanie z opcji jakimi dysponują? Chce firma wysłać swojego pracownika i przy okazji dać na Złombol? To niech da i wyśle, niech się przesiada między autami, niech wraca nawet skuterem śnieżnym przez Saharę. Ważne że kasa na dzieci poszła.

Jeśli sami nie zbudujemy sztucznych linii podziału na nas i ich - to Złombol pomieści wszystkich chętnych. Nie róbmy tu grajdoła klasy pojedynek PIS i PO.

chyba jedna NIE !
albo jesteś Złombolowcem jedziesz tym pojazdem cała trasę ,znosisz wszystkie trudy i niewygody, należysz do załogi identyfikujesz się z nią na dobre i złe, związany emocjonalnie, wystawiony na niepewność czy się uda, zaangażowany we wszystko co dotyczy załogi..

albo kamper, samolocik ...

wybacz dla mnie to oni nie byli na Złombolu, próbowali się ogrzać w jego blasku

i nie wycierajmy sobie w kółko gęby tymi dziećmi

może zróbmy tak , podnieść wymóg darczyńców, skróćmy jeszcze rajd do 799km , dopuśćmy stare merce i VW - wszystko dla dzieci, zbierzemy ponad milion

ciach ciach w weekend

No to ja jestem jakaś dziwna, bo regulamin rozumiem tak, że jeśli firma X mówi mi, ok dam Ci 1000 zł na dzieci, a oprócz tego dla Ciebie jakieś "dobra", to ja mówię: "dzięki, kasę na dzieci tak, bo to jest cel złombolu, ale JA dóbr nie zbieram przy tej okazji".

Bo jeśli owym "dobrem" jest paczka herbaty na drogę, to każdy przymknie na to oko, a jeśli tym dobrem jest remont samochodu w zamian za reklamę, nawet jeśli dodatkowo firma wpłaca na dzieci, to kłóci się to z zapisem regulaminu "Zabronione jest zbieranie pieniędzy lub darów, które będą wykorzystane na inne cele (np. dofinansowanie do wyjazdu, finansowe wsparcie uczestników)"

Więc, żeby nie tworzyć tłumaczeń "paczkę herbaty można, ale remontu samochodu już nie", to należałoby nie zgodzić się na jakiekolwiek wsparcie dla ekipy.

Bo przepraszam firma X da pieniądze na dzieci tylko pod warunkiem, że da też coś uczestnikowi? No chyba nie. To uczestnik powinien powiedzieć jasno: ja to robię z własnej woli, z własnej kieszeni, bo na tym polega idea Złombolu.

No ale chyba idealistką jestem......

Krusza