Przygotowania ZŁOMBOL 2016

Grzmiący Rydwan napisał:

Duch tamtych czasów napisał: Mercedes miał takie naloty jeśli był odpowiednio traktowany. Te silniki praktycznie nie miały mocy, nie były wysilone dla tego też robiły takie przebiegi. To coś jak Ikarus który kręci miliony i to po mieście. Jeśli chciałbyś latać W123 z prędkościami Andorii (a jezcze w turbo...) to by tyle km nie naklepał. Mój ojciec i ja używaliśmy aut z tymi silnikami jako woły robocze z tym, że ja sporo w trasach i wiem, że im bardziej chciałem ganiać z prędkościami na poziomie innych aut to Mercedes szybko kończył żywot. Dla tego też uważam, że jeśli mógłbym wybrac na przeszczep do auta na trasę to walałbym Andorie D lub TD. Ten dychawiczny niemiecki diesel nadaje się do dostojnego podróżowania klasykiem a nie do jazdy dostawczakiem ze stałą prędkością >90. Gdyby wiele innych jednostek zdławić do mocy mercedsa i tak samo ich nie katować to z pewnością byłyby w stanie pokonywać podobne ilości kilometrów. Nie hejtuje tych motorów tylko patrze realistycznie.

Ode mnie - nic dodać, nic ująć.

Andoria podejrzewam że milion strzeli bez jęknięcia. Tyle że będąc montowaną w dostawczakach i to szybko korodujących - nie miała szans się wykazać. W tym roku przejechałem jak wiecie Żukiem jakieś 19 tys km w 6 tygodni. Nigdy, nawet raz nie nastąpiło jakiekolwiek przepuszczenie choćby jednego "zapłonu". Nie było żadneog falowania obrotów, braku mocy itp. Szła jak burza przed siebie, katowana codziennie po 500 kilometrów minimum i to rozpędzana, hamowana, gaszona, odpalana. To nie była jazda po autostradzie (autostrad tylko 7 tysięcy km) więc test zdała Andoria u mnie bardzo ciężki. Owszem - taki dystans to nie jest milion km, a ledwie 2% z niego, ale mój silnik ma już coś około 200 tysięcy kilometrów (dokładna wartość nie jest znana). Sądzę że posłuży jeszcze bardzo długo. Nie jestem w stanie natłuc tyle kilometrów żeby go zajeździć.

Moje podsumowanie - Andoria jest równie dobra jak mityczny silnik z W123. Nie będę dywagował co jest lepsze, twierdzę że oba mają podobną solidność.

Mam ogromną sympatię do polskich produktów ale Andoria raczej nie jest synonimem trwałości. Jeździłem w 99 takim wynalazkiem co się nazywał LDV (tył na bliźniakach), zabudowana Andoria TD, auto od nowości w firmie. Jechało to, ale cała masa drobnych awarii tj jak zacinający się elektrozawór odcięcia paliwa i uporczywie spadająca rura od turbo sprężarki, powodowały, że użytkowanie tego auta wiązało się z bardzo częstym otwieraniem maski...a to też był kłopot, bo LDV jak każdy angielski wyrób, oryginalnie posiadał otwieranie maski po prawej stronie...nie przełożyli Silnik w tym aucie dotrwał do 150 tys km, po czym stracił ciśnienie, powód popękane tłoki.
Nie wierzę więc aby w Andrychowie zastosowali lepsze materiały niż w produkcie Mercedesa. Miałem również beczkę 2.0d, z przebiegiem 600tys km, pojeździłem, sprzedałem... nigdy nie grzebałem w nim.

Przypomnę również, że wiele 123 śmigało na taxi całą wieczność, w dość ekstremalnych warunkach, i to nie była dostojna jazda.

Apropos dostojnej jazdy...kto z użytkowników Andorii, może pochwalić się prędkością przelotową 90-100km/h ? Zazwyczaj jest to ok 70-80km/h, więc raczej dostojnie bez pośpiechu.

Odnośnie porównania silnika 2,4D Mercedesa i Andorii - w latach 90-tych zdażyło mi się zrobić wiele kilometrów taty Mercem beczką 307D z silnikiem 2400 , żukiem, z S21, natomiast sąsiad miał żuka z Andorią - to było ok 1996-1997. I według mnie zarówno jazda - prędkość, przyspieszenie, jak i komfort jazdy - głośność, drżenia był nieporównywalnie lepszy w kaczce z 1983 niż w żuku z 96. Sąsiad z Andorią miał dużo problemów (może trafił na jakiś wadliwy), ale co chwilę coś w nim grzebał, w zimę problemy z rozruchem, z tego co wiem, to później przy przebiegu ok 300 tys wymagał generalki, ogólnie przy tym przebiegu to silnik Merca dopiero się dotarł
Tak więc pomimo całego szacunku dla Andorii, myślę że daleko mu aby dorównać klasycznemu 2,4 Mercedesa pod kątem trwałości, bezawaryjności.

PS piszę to z perspektywy prawie 20 lat, w pamięci pozostają tylko dobre wspomnienia, ale z tamtych lat pamiętam wielu ludzi którzy narzekali na Andorię, i woleli brać kilkuletnie samochody z silnikiem Mercedesa czy wtedy z PSA niż żuka z Andorią właśnie ze względu na silnik, a dotyczy to ludzi którzy pracowali samochodem, a nie wozili się nim na wakacje

Ja na swoim przykładzie mam wrażenie,że Andorie łatwo zamęczyć..
Nie wiem ile mam przebiegu, jeśli wierzyć poprzedniemu licznikowi to jakieś 80, ile razy się przekręcił nie wiem ale oleju ginie od groma!
Kopci jak szalona jak ma uzupełniony choć na połowę, wtryski leją
Zobaczymy co powie mechanik w przyszłym tygodniu

ŻuLPanter TEAM napisał:
Czujemy się wywołani do tablicy.Silnik tak miał ze 3 000 000km i kopcił przeogromnie za to nic w nim nie robiliśmy i szczęśliwie nam służył bez żadnego ale... Co do mocy to moc była ok, tylko mieliśmy za krotka skrzynie do tego mostu...

Po przeszczepie ma być lepiej, ale zobaczmy co z tego wyszło.

Macie szkrynię od beczki czwórkę? Jak macie szczyptę hajsu i w ch.. czasu to skrzynia piątka od kaczki (G1/18-5/6,15) i szybszy most. Powinno latać nieźle, bo ta dokładnie skrzynia ma coś bardzo fajnego, mianowicie wolną jedynkę (przeł.: 6,157) pozwala na łagodny start przy dużym obciążeniu.

NyskaSięWokuKręci napisał:
Macie szkrynię od beczki czwórkę? Jak macie szczyptę hajsu i w ch.. czasu to skrzynia piątka od kaczki (G1/18-5/6,15) i szybszy most. Powinno latać nieźle, bo ta dokładnie skrzynia ma coś bardzo fajnego, mianowicie wolną jedynkę (przeł.: 6,157) pozwala na łagodny start przy dużym obciążeniu.

Mieliśmy, ale niestety wybierak się skończył i mieliśmy do wyboru albo skrzynię za 2k bodajże, albo silnik od transita (2.4D) ze skrzynią za 0.5k A że to złombol to poszliśmy w tańszą wersję, która jednak wymaga w ... i jeszcze troszkę pracy xD

artak napisał:
Mieliśmy, ale niestety wybierak się skończył i mieliśmy do wyboru albo skrzynię za 2k bodajże, albo silnik od transita (2.4D) ze skrzynią za 0.5k A że to złombol to poszliśmy w tańszą wersję, która jednak wymaga w ... i jeszcze troszkę pracy xD

Mieliśmy skrzynie 4 z beczki. Nie tylko wybierak się skończył, ale też wsteczny i synchronizacja 2 biegu.

Te 500 zł to nawet cały transit się trafił więc żal było nie brać.
A frajda z możliwości zrobienia SWAPa pierwszy raz w życiu bezcenna nie Sandał?

Scenka:
P: Dawaj robimy, działamy, montuj.
S: Qzwa ja nie wiem jak to ma wyglądać. Nie widzę tego zupełnie.

ŻuLPanter TEAM napisał:

artak napisał:
Mieliśmy, ale niestety wybierak się skończył i mieliśmy do wyboru albo skrzynię za 2k bodajże, albo silnik od transita (2.4D) ze skrzynią za 0.5k A że to złombol to poszliśmy w tańszą wersję, która jednak wymaga w ... i jeszcze troszkę pracy xD

Mieliśmy skrzynie 4 z beczki. Nie tylko wybierak się skończył, ale też wsteczny i synchronizacja 2 biegu.

Te 500 zł to nawet cały transit się trafił więc żal było nie brać.
A frajda z możliwości zrobienia SWAPa pierwszy raz w życiu bezcenna nie Sandał?

Scenka:
P: Dawaj robimy, działamy, montuj.
S: Qzwa ja nie wiem jak to ma wyglądać. Nie widzę tego zupełnie.

Na tym zdjęciu na pierwszy rzut oka to wygląda jakby cały żuk był oparty o tą jedną deseczkę z przodu

Dzieje się...

Czerwony Team napisał: Dzieje się...

Lakiernik z rozpędu szafki se pomalował...

U mnie od wczoraj rozruch. silnik pali, chodzi, wiatrak włączył się i wyłączył 6 razy i padł wąż wodny (przetarcie). Założyłem dzisiaj nowy, inaczej go poprowadziłem i 20 cykli (wiatrak) przeszedł bez zarzutu.Teraz hamulce i zestaw czujników ciśnieniowych i temperaturowych, dodatkowa pompka obiegowa, wiatrak od przodu, licznik bo nie miałem itd. Dzieje się