- Posty: 82
- Oklaski: 2
- Otrzymane podziękowania: 9
SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
- Poturbowani reaktywacja
-
- Wylogowany
- Ekspert
-
Mniej
Więcej
2016/09/24 05:53 #41401
przez Poturbowani reaktywacja
Poturbowani reaktywacja odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
do roboty chłopaki!!!!!!!!!! wszystko tip top? nie wierzę!!!!!
sprawdzić jeszcze raz!!!!!! idę krzesać czeskie iskry
sprawdzić jeszcze raz!!!!!! idę krzesać czeskie iskry
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Rezerwat Przygody
-
- Wylogowany
- Złoty forowicz
-
Mniej
Więcej
- Posty: 214
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 31
2016/09/24 09:14 #41424
przez Rezerwat Przygody
Rezerwat Przygody odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Zaniosłem sakwy i worek na motocykl. Ciężkie jak cholera... będę wyrzucał po drodze 
O 13tej ruszam z Krakowa do Katowic wbić się do hotelu i na 18tą na check in.
PS. Tak, kapie olej dalej

O 13tej ruszam z Krakowa do Katowic wbić się do hotelu i na 18tą na check in.
PS. Tak, kapie olej dalej

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- dwr_____
-
- Wylogowany
- Młodszy forowicz
-
Mniej
Więcej
- Posty: 34
- Oklaski: 2
- Otrzymane podziękowania: 2
2016/09/24 11:09 #41430
przez dwr_____
dwr_____ odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Znaczy ze jest
ja bede musial po drodze gaznik regulowac bo poprzedni zaczął marudzić. Na tym tez nie jest idealnie ale jechac idzie.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Rezerwat Przygody
-
- Wylogowany
- Złoty forowicz
-
Mniej
Więcej
- Posty: 214
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 31
2016/10/07 17:49 #41496
przez Rezerwat Przygody
Rezerwat Przygody odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Wróciłem
5200-5300 km na kołach. Jedna duża awaria, jeden wypadek na Węgrzech. Ech... kolano napitala okropnie


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Żuk Kazik
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- AudioBas
2016/10/11 09:22 #41563
przez Żuk Kazik
Żuk Kazik odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
_____dwr odezwij się do mnie, wysłałem PW!
GRATULUJE WSZYSTKIM
GRATULUJE WSZYSTKIM

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alien i Parchata
-
- Wylogowany
- Świeżak
-
Mniej
Więcej
- Posty: 8
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 0
2016/10/15 22:25 #41682
przez Alien i Parchata
Alien i Parchata odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Ja dojechałem 8 października, droga powrotna spacerowym tempem przez Bałkany. Od Zagrzebia już byle szybciej dojechać bo było naprawdę zimno i mokro.
Radek,
co to za awaria trafiła się Twojej MZ? A ten wypadek? Napisz coś więcej.
Radek,
co to za awaria trafiła się Twojej MZ? A ten wypadek? Napisz coś więcej.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Rezerwat Przygody
-
- Wylogowany
- Złoty forowicz
-
Mniej
Więcej
- Posty: 214
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 31
2016/10/16 14:51 #41693
przez Rezerwat Przygody
Rezerwat Przygody odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Cieszę się, że dojechałeś w całości 
Z awarią to było tak, że padły gumy zabieraka zębatki tylnego koła. Z tego powodu zrobił się masakryczny luz w układzie napędowym. Każde ruszanie, czy przyhamowanie silnikiem powodowało szarpnięcia łańcuchem i jego rozciąganie... w efekcie łańcuch spadł mi kilka km za Palermo. Naciągałem go za Wenecją... kicha. Zrobił przy tym "lekkie" zamieszanie pod deklem, bo rozwalił mi czujnik luzu, przez który zaczął lać się olej. Udało mi się to jakoś załatać silikonem i wycieki ustały na akceptowalnym poziomie. Na szczęście miałem drugi łańcuch ze sobą (sam nie wiem po co). Wymieniłem go dosłownie chwilę przed tym jak mijaliśmy się przed metą. Ty dojeżdżałeś a ja zmykałem już na powrót. Gum niestety nie miałem. Wszelka tzw rzeźba tymczasowa nie wchodziła w grę, bo jakby coś mi wyleciało i weszło pod łańcuch to tragedia gotowa. Z tego powodu pojechałem na tym luzie bardzo się pilnując przy ruszaniu (trzeba było napiąć łańcuch lekko cofając i dopiero wbijać jedynkę) i unikałem hamowania silnikiem. Jakoś się udało. Naciagnąłem łańcuch jeszcze w Taranto a potem było już ok.
Na Bałkanach miałem straszny wiatr. Z Dubrownika pojechałem 5go października pod Plitvickie, bo na wybrzeżu ciężko było jechać. To dla odmiany wymarzłem na Velebniku
POtem z Plitwickich, na Zagrzeb, Słowenię i Węgry. Na cel wbiłem Komarno. 50 km przed metą z bocznej podporządkowanej wyjechał mi gość autobusem. Pomimo, że byłem pewny, ze mnie widzi, patrzył na mnie. Zwolniłem nieznacznie. Może 70kmh było... pi razy drzwi. Tuż przede mną gość rusza. Padał... nie... lał deszcz. Asfalt się zmienił na takie śliskie beżowe coś.. beton? Lekkie dotknięcie klamki w małym złożeniu i przód odjeżdża. Udało mi się uratować ręce i głowę. Prawa noga zostaje pod sakwą. Do fizycznego kontaktu z autobusem nie dochodzi, więc wzywanie Policji nie ma sensu, i tak będzie moja wina.
Wstaję, zbieram się, uznaję, że jest nieźle.... działa stres i adrenalina. Kuleję, ale chodzę.
W moto poszły podnóżki (montuje je na linkach a potem pasem), lusterko, klamka hamulca (zostało hamownaie na półtora palca), skrzwyiło kierownicę, urwało blokadę rolgazu, który spada co chwilę, więc blokuje go dużą śrubą i wielka podkładką
Kierunek kleję taśmą.
Potem pada jescze bezpiecznik, bo coś się aku przesunął i zrobił zwarcie.
7go dojeżdżam do Krakowa. W górach było baaaardzo zimno.
Noga mnie napitala do dziś. ledwo chodzę. Na szczęście zeszła opuchlizna. Myślę, że za tydzień, dwa będzie ok.
Niestety mam tak zawalony kalendarz, że nie mam kiedy pójść do lekarza na USG... może samo się naprawi. Na tą chwilę jest orteza i w razie potrzeby kula
Będzie dobrze

Z awarią to było tak, że padły gumy zabieraka zębatki tylnego koła. Z tego powodu zrobił się masakryczny luz w układzie napędowym. Każde ruszanie, czy przyhamowanie silnikiem powodowało szarpnięcia łańcuchem i jego rozciąganie... w efekcie łańcuch spadł mi kilka km za Palermo. Naciągałem go za Wenecją... kicha. Zrobił przy tym "lekkie" zamieszanie pod deklem, bo rozwalił mi czujnik luzu, przez który zaczął lać się olej. Udało mi się to jakoś załatać silikonem i wycieki ustały na akceptowalnym poziomie. Na szczęście miałem drugi łańcuch ze sobą (sam nie wiem po co). Wymieniłem go dosłownie chwilę przed tym jak mijaliśmy się przed metą. Ty dojeżdżałeś a ja zmykałem już na powrót. Gum niestety nie miałem. Wszelka tzw rzeźba tymczasowa nie wchodziła w grę, bo jakby coś mi wyleciało i weszło pod łańcuch to tragedia gotowa. Z tego powodu pojechałem na tym luzie bardzo się pilnując przy ruszaniu (trzeba było napiąć łańcuch lekko cofając i dopiero wbijać jedynkę) i unikałem hamowania silnikiem. Jakoś się udało. Naciagnąłem łańcuch jeszcze w Taranto a potem było już ok.
Na Bałkanach miałem straszny wiatr. Z Dubrownika pojechałem 5go października pod Plitvickie, bo na wybrzeżu ciężko było jechać. To dla odmiany wymarzłem na Velebniku

POtem z Plitwickich, na Zagrzeb, Słowenię i Węgry. Na cel wbiłem Komarno. 50 km przed metą z bocznej podporządkowanej wyjechał mi gość autobusem. Pomimo, że byłem pewny, ze mnie widzi, patrzył na mnie. Zwolniłem nieznacznie. Może 70kmh było... pi razy drzwi. Tuż przede mną gość rusza. Padał... nie... lał deszcz. Asfalt się zmienił na takie śliskie beżowe coś.. beton? Lekkie dotknięcie klamki w małym złożeniu i przód odjeżdża. Udało mi się uratować ręce i głowę. Prawa noga zostaje pod sakwą. Do fizycznego kontaktu z autobusem nie dochodzi, więc wzywanie Policji nie ma sensu, i tak będzie moja wina.
Wstaję, zbieram się, uznaję, że jest nieźle.... działa stres i adrenalina. Kuleję, ale chodzę.
W moto poszły podnóżki (montuje je na linkach a potem pasem), lusterko, klamka hamulca (zostało hamownaie na półtora palca), skrzwyiło kierownicę, urwało blokadę rolgazu, który spada co chwilę, więc blokuje go dużą śrubą i wielka podkładką

Potem pada jescze bezpiecznik, bo coś się aku przesunął i zrobił zwarcie.
7go dojeżdżam do Krakowa. W górach było baaaardzo zimno.
Noga mnie napitala do dziś. ledwo chodzę. Na szczęście zeszła opuchlizna. Myślę, że za tydzień, dwa będzie ok.
Niestety mam tak zawalony kalendarz, że nie mam kiedy pójść do lekarza na USG... może samo się naprawi. Na tą chwilę jest orteza i w razie potrzeby kula

Będzie dobrze

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Ekipa Trapeza
-
- Wylogowany
- Ekspert
-
- Złombole zaliczone: 5
2016/10/17 01:33 #41705
przez Ekipa Trapeza
Ekipa Trapeza odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Chłopie, nie czekaj. Leć do doktora, bo się załatwisz na dobrze. To za długo trwa.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Alien i Parchata
-
- Wylogowany
- Świeżak
-
Mniej
Więcej
- Posty: 8
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 0
2016/10/23 19:48 #41841
przez Alien i Parchata
Alien i Parchata odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Motór się poskleja, z nogą gorzej! Też polecam nie czekać na samouzdrowienie - szybkiego powrotu do zdrowia Radku! Z Twojej relacji to widzę że miałeś dużo atrakcji, fajnie że udało się dojechać o własnych kołach. Wypadki się zdarzają, szkoda że akurat jechałeś w pojedynkę :/
ps. wrzuciłem na YT krótki film jak lecimy z Velosiem pierwszego dnia przez Węgry.
ps. wrzuciłem na YT krótki film jak lecimy z Velosiem pierwszego dnia przez Węgry.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- OSK OLAF
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
Mniej
Więcej
- Posty: 403
- Oklaski: 8
- Otrzymane podziękowania: 33
2016/10/23 20:41 #41842
przez OSK OLAF
OSK OLAF odpowiedział w temacie: SHL/WSK/MZ i inne motocykle. Czy ktoś jedzie?
Wielki SZACUN dla Was motocyklistów za wyczyn jakiego dokonaliście na swoich pięknotach jadąc taką trasę. Chylę czoła.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.